BIO

 Zespół The Soundrops powstał w roku 1999. 

 W składzie opału znajdują się:

Gerard Nowak (1976, Wasz niegodny narrator) - śpiew, harmonie wokalne, gitara, instrumenty insze, długopis elektryczny

Paweł Kuźmiak (także 1976, o zgrozo kilkanaście dni starszy niż ja) - śpiew, harmonie wokalne, gitara, instrumenty insze, samochód

Magdalena Geming (1983) - śpiew, harmonie wokalne, instrumenty perkusyjne, quality control

 Istniejemy do dziś, mamy się i taty dobrze i serdecznie pozdrawiamy. Koniec wersji do matury podstawowej.

 +

 Wcześniej z Pawłem graliśmy w zespole The Round Triangle. Gdy z różnych powodów klawiszowiec Triangelsów Adam Lorenc nie mógł pewnego razu z nami wystąpić, poprosiliśmy moją Siostrę Morellę żeby z nami zaśpiewała i zagrała na bębenku. Absolutnie nie myśleliśmy, że to początek ponad dwudziestoletniej przygody. Nazwę "The Soundrops" wziąłem z czwartego rozdziału książki "Dolina Issy" Czesława Miłosza:

 Czasem dziadek brał Tomasza do "salonu" i tam otwierał fortepian, którego wieko miało kolor kasztanów. Palce jakby obrzękłe, zwężające się na końcach, przebierały po klawiszach, ten ruch dziwił i dziwiło sypanie się kropli dźwięku.

 

pierwszy koncert The Soundrops (w kaplicy "U Pana Boga za piecem", 1999)

 I nazwa, i skład, i repertuar, i wszystko przez kilka pierwszych lat było niezobowiązujące i płynne. Gdy skończyłem studia w roku 2000, zawiesiłem wprawdzie w poznańskim Acid Shopie ogłoszenie o naszym zespole (szykowała się wtedy sesja dla radia), ale zadzwoniła tylko jedna osoba, ale mnie akurat nie było w domu, a Tata, który odebrał telefon, nie bardzo wiedział co ma powiedzieć. Zacząłem pracę jako lektor języka angielskiego ("ale tylko na jeden rok!") i stało się jasne, że nasz zespół będzie tylko - jak muzyka w ogóle? - tylko dodatkiem do rzeczywistości, hobby, cóż z tego, że traktowanym przeze mnie śmiertelnie poważnie. W tym czasie nasza działalność artystyczna sprowadzała się do nagrywania przeze mnie kaset z nowymi piosenkami i rozdawania ich na prawo i lewo. Pierwszą taką kasetę oficjalnie nagrałem zresztą w roku 1992 (choć w ósmej klasie zdarzyło mi się wydawnictwo: "Jerry - Wild Sound", doszczętnie wyśmiane przez szanownych Domowników. I tym razem granice między nagraniami Triangelsów, Soundropsów i solowymi były bardzo umowne (przez jakiś czas funkcjonowaliśmy zresztą z Pawłem jako zespół La Cołowroteks)

 

(1997)

 Zawsze ważnym elementem tych nagrań było "piętrowe" dogrywanie kolejnych głosów i instrumentów, najpierw przy użyciu dwóch magnetofonów, później przy pomocy słuchawek wkładanych do gniazdka od mikrofonu w wieży stereo. Brzmienie The Soundrops zawsze oparte było o pradawną sztukę overdubbingu. Zawsze raczej "barok" niż "minimal", nigdy "folk". A estetyka tzw. "nagrywania na setkę" jest dla mnie wręcz odpychająca. Stąd też wielki ból przy wszelkiej maści nagraniach koncertowych, jakże to, nie można nic DOGRAĆ? Wśród pierwszych sympatyków zespołu Soundrops (szczycę się tym, że my nie mamy fanów) do rangi mitu urosła anegdota jak to w jednym nagraniu Gero zdublował niby "spontaniczny" śmiech. I owszem, drogi Watsonie, i owszem.

Przełomowy był dla nas rok 2004. Rok wcześniej miałem wielki zaszczyt poznać osobiście Tomka Budzyńskiego z zespołu Armia, co nastąpiło po przesłaniu w mailu kilku tłumaczeń jego piosenek na j.angielski. Ponieważ Tom nosił się z zamysłem nagrania swojej solowej płyty Taniec szkieletów w wersji międzynarodowej, oczywiście zaniosłem mu kasetę ze szkicami takich wersji plus wybranych utworów Armii. Dzięki Tomkowi oraz Karolowi Plebańskiemu (ówczesnemu moderatorowi forum Armii) kilka tych nagrań zostało zdigitalizowanych i puszczonych w świat. Mimo że ich jakość techniczna była koszmarna, spotkały się z bardzo żywym i ciepłym odzewem. In fact, nigdy potem nie doświadczyliśmy tak serdecznych reakcji na nasze granie jak wtedy. 


wkładka owej kasety dla Budzego

 

Kolejnym ważnym momentem było nagranie naszej pierwszej "oficjalnej" (choć nadal amatorskiej) płyty. Kilkanaście osób związanych z Forum Armii Ultima Thule złożyło się na prezent z okazji moich 30-tych urodzin: dziesięciogodzinną sesję nagraniową w studiu SP Records w Warszawie. Nagrań dokonaliśmy w składzie dwuosobowym z Siorą. Oczywiście w naszej mniej lub bardziej szlachetnej amatorszczyźnie zapłaciliśmy artystycznie ogromne frycowe: gitara niezbyt stroiła i całość ostatecznie nie zabrzmiała do końca jak The Soundrops. Ale nagrany wtedy (mini)-album Future Perfect In the Past (do dziś kłócimy się z Siorą, które z nas wymyśliło tytuł) jest początkiem "oficjalnej", autorskiej dyskografii zespołu The Soundrops. Mimo że pójście w repertuar własny było dla niektórych pomysłodawców sesji dużym zaskoczeniem, nie wyobrażałem sobie innej drogi. Pierwszą piosenkę wymyśliłem mając lat bodajże 5, a pierwszy oficjalny numer The Round Triangle (piosenkę I Can't Leave Her) napisałem w wieku lat 15. Moje piosenki są ze mną od zawsze, a co ważniejsze, wydarzyło się też kilkanaście cennych kolaboracji z Pawłem na tym polu. Dobrze, że one są.

 

Z Crazy'm, jednym z pomysłodawców prezentu urodzinowego, w Bardzo Przyjaznym Domu

Także i ten materiał rozsyłaliśmy bardziej lub mniej Znajomym. Ostateczne rozwiązanie techn(olog)iczne dokonało się za sprawą Forumowicza Piotrka B., który wiosną roku 2007 podesłał mi link do programu Audacity, dowiedziawszy się, że w końcu - dzięki uprzejmości Tomka i Natalii Budzyńskich - mamy na Poddaszu komputer. Od tej pory mogliśmy swobodnie nagrywać kolejne płyty w kuchni i co więcej zamieszczać je na różnych portalach muzycznych. Jak przystało na zespół amatorski, nasza dyskografia też była mocno nieostra: liczba utworów na danej płycie zawsze się zgadzała, ale... no właśnie... Wiele utworów miało swoje kolejne wersje (z biegiem lat nabierałem coraz większej biegłości realizacyjnej), czasem ku utrapieniu Sympatyków przywiązanych do danego wykonania... 

W tej chwili oficjalna dyskografia The Soundrops liczy 24 albumy i kilkanaście rzeczy dodatkowych (EP-ki, składanki). WSZYSTKIE te rzeczy można odsłuchać i ściągnąć (za darmo oczywiście) na naszej stronie na Bandcampie:

https://thesoundrops.bandcamp.com/

W tym roku udało nam się w końcu włożyć naszą muzykę na portale streamingowe. W tej chwili można tam znaleźć nasz ostatni "katalogowy" album Poppy oraz specjalnie przygotowaną składankę The Best Odd Soundrops. (Więcej informacji wzakładce LINKI). 

Niedawno dokonał się kolejny milowy krok and roll: dzięki Pawłowi mamy nowy sprzęt do nagrywania i jakość naszych domowych produkcji zauważalnie się poprawiła. Wszelkie nowości najlepiej śledzić na naszym jutubie.

 

Soundrops dojrzali (żeby nie powiedzieć: stareńcy) - 2015

 

W międzyczasie - jako wspaniałe zwieńczenie okresu "armijnego" naszej działalności - nasza angielska przeróbka piosenki Podróż na wschód (jak zwykle zarejestrowana w kuchni przez mikrofon z 8 zł.) trafiła na oficjalną płytę zespołu Armia. Nadal wielki to dla mnie zaszczyt. Oprócz tego miałem przyjemność zaśpiewać na kilku innych "wydawnictwach okołoarmijnych" - płyta Luna wciąż przyprawia mnie o ciary, Mary.

 


 

 Dziękuję Wszystkim, którzy dotrwali do końca tak długiego tekstu. 

 

Take care!

Gero (10/12/2020)