czwartek, 4 stycznia 2024

UP

 UP

and Son and the Holy Ghost
at the foot of today`s hill 
fear and the paper mill 
pushed a bit behind 
 
freedom`s brown and love is green 
trying to get the cosmic rhythm 
feet at ease and heart at will 
all my life`s ahead
 
holy spruces pointing ever high 
streams reflecting all the wonders 
to be climbed 
 
forward to where we`ve not been
`gainst the guidebooks and acclaim 
plenty yet to come this way 
laid of old by Father 
 
(17/01/2010)
 
Bardzo długo nosiłem się z amysłem napisania całego albumu o Ziemi Kłodzkiej, pierwszy rozkłąd utworów-tytułów (po polsku!) rozpisałem sobie już w roku 2004. Ale dopiero - nagle buch! - latem roku 2010 wszystko ułożyło się w - mam nadzieję - zgrabną całość. Melodia do "Up" powstała najwcześniej ze wszystkich i było w niej coś na tyle uniwersalnego, że spodobała się osobom z bardzo różnych muzycznych baniek, np. liderowi zespołu Spirit of 84. Tekst napisałem niedługo po powrocie właśnie z Dusznik, kiedy uciekł mi jakiś autobus i musiałem przejść pieszo z Antoninka do Swarzędza.
 
Na albumie Good Reinerz utwór Up stoi w centrum opowieści - udało się na chwilę odciąć kupon od przeszłości, ale zanosi się na długą wycieczkę nieznanym szlakiem.
 





poniedziałek, 14 czerwca 2021

The CHOICE

 The CHOICE
 
when you`re walking through the past days
who do you meet? 
looking forward to the future 
who do you see? 
there`s always the same person in your memories 
there`s always the same girl in your smile 
and now you know 
your love is strong 
 
when you`re roaming in your mind`s eyes
who do you look for? 
when you cry under your cross
who do you pray for? 
there`s always the same person in the frost 
there`s always the same girl in your words 
and now you know 
your love is strong 
 
Pierwszy tekst był, no cóż podobny do innych z okresu liceum, puchaty i pustawy, taki tam wypluw nieskoordynowanych emocji o posmaku werterowskim. W kulminacyjnym momencie stało: "and now you know/you will not fall", co było oczywistym zaklinaniem rzeczywistości bez zanurzenia właśnie w niej.

Na pierwszym roku studiów, gdy już co nieco więcej wiedziałem nt. języka angielskiego, mocno przerobiłem oryginalny tekst i poszedł on w kierunku rozważania o stałości uczuć opartej na wyborze/decyzji. Zawsze podkreślał ten aspekt Paweł, ja jakoś zawsze byłem bardziej hm "intuicyjny", na swoją własną zresztą niekorzyść, żeby nie powiedzieć: zgubę.
No i taki się zrobił ten numer - niby mój, ale jednak nie o mnie...Z konserwatywną harmonicznie zwrotką i mniej szablonowym refrenem, opartym - jak to często bywało u nas w liceum - na nie do końca przystających do siebie akordach... A jednak wszystko dobrze się układa w całość i jest nawet całkiem zgrabne, zwłaszcza ostatnia nuta dostawiona do akordu A... No i w wersji ze studia świetnie zaśpiewała Morelka, zdaję sobie sprawę, że to na jej wejście najbardziej się w tej piosence czeka. I dobrze.
To chyba nasz największy "minor classic", a nie spodziewałem się, bo gdy powstała pierwsza wersja jesienią 1993, nie wyróżniał się ten numer tak bardzo od innych...
 
 

 


środa, 2 czerwca 2021

AFTER THE END

AFTER The END
 
nothing`s really changed after the end 
trees I used to write of bloom again
waters still despise the skies 
ripples lazily end their run 
 
earth`a a big green cemetery of time 
I`m the only one who has survived 
solitary purging walks 
loneliness astounds my soul for the first time 
 
all the aimless loves 
all the hopeless hopes 
have here their answers 
in the hands of God 
 
flowers gently climb my armless arms 
birds don`t mind my presence, sing their chants 
men live on ly in my thoughts (she doesn`t love me anymore) 
memories burning in the sun (doesn`t want to see me anymore) 
start to forget 
 
all the helpless trials 
waterfalllike cries 
here`s a xplanation 
in the hands of God 
 
all the wistful songs 
all the grievous poems 
have here their punch line in the hands of God 
here in the hands of God 
 
(muzyka i tekst: maj 1995)

Dość ważny i przełomowy jest to utwór, z kilku względów. Po pierwsze, powstał w bardzo gorącym czasie matur ustnych. Po drugie, jakby mało było tej kotłowaniny, zaserwowałem sobie na te dni dość awangardową historię miłosną. Tekst tego utworu napisałem w dzień, czy przeddzień planowanego ruchu. Nie zanosiło się na zwycięstwo, więc postanowiłem się jakoś przygotować na spodziewaną przegraną. Na szczęście starczyło mi nie wiem czego, żeby nie popełnić kolejnej piosenki o tym co zawsze - wyobraziłem sobie za to, że była jakaś katastrofa na świecie i zostałem tylko sam i próbuję sobie to poukładać. Tekst napisałem nad jeziorem w Promnie, wyskoczyliśmy tam w ciągu dnia garbusem Marcina Adlera. Trochę to wyszło groteskowe, może lepiej by było jak bym zamiast tego napisał o tym co tam miałem zamiar wyrabiać w tramwaju... Ale przynajmniej zostało z tego pierwsze tak poważne odniesienie do Pana Boga w tekście Triangelsów. I solo podpatrzone na płycie "Lizard". 
 






czwartek, 10 grudnia 2020